Grażyna Grzegorczyk
Miło, gdy iskrzy, gdy rodzi się uczucie, żywiej biją serca, a w przyszłość zaczynamy patrzeć z wielkim optymizmem. Jednak nie zawsze relacje między ludźmi układają się pomyślnie. Niekiedy po pierwszych krokach w chmurach rzeczywistość okazuje się bardzo przyziemna, wręcz bolesna…
Walentynki to święto zakochanych. Porywów emocji, nadziei. Ale po drugiej stronie czasu niekiedy historie miłosne mają swój dramatyczny ciąg dalszy. Miłość zanika, pojawiają się konflikty, przemoc, cierpienie, nieszczęście.
Dzisiejszy kilkuminutowy happening – przygotowany przez Oliwię, Zuzię, Igę i Huberta z klasy 1C – był symboliczną prośbą o chwilę refleksji. Warto pamiętać, że tworzenie relacji z innymi nie jest tylko efektem chwili, lecz powinno być odpowiedzialną decyzją.
Beztroskie czerwone serduszka, tak powszechne na walentynkowych gadżetach w sklepach, młodzi performerzy skontrowali sercami w matowych, mrocznych barwach, często pomazanych innym kolorem. Scenografią dla happeningu był duży napis w tle „Walentynki?” i porozrzucane kartki z symbolicznym kadrem motywu domowej przemocy. Dodatkowo podkreślały go czarne stroje nieruchomo stojących przez cały czas performerów, którzy na klatkach piersiowych mieli przypięte niebieskie kartki (tak, to znowu symbol!). Całość dopełniała głośno emitowana muzyka – przebój disco polo – jako aluzja do naiwnego, fasadowego świata popkultury…
dzu

