Renata Wójcik

Pogodnego 20. września klasy 1A i 1B wraz z wychowawcami, Panią Anetą Krzyszczuk, Panem Michałem Szwedo oraz opiekunami, Panią Małgorzatą Walkiewicz i Panem Andrzejem Kamińskim, wyruszyły na integracyjną żeglugę po Jezioraku. Spod szkoły udaliśmy się autokarem do ekomariny w Iławie. Gdy dotarliśmy na miejsce, podzieliliśmy się na załogi i zostali nam przydzieleni sternicy, którzy zaprowadzili nas do łódek, gdzie zamieszkaliśmy na następne trzy dni.

Żaglówki były bardzo przytulne i całkiem duże, znaleźliśmy w nich miejsce na najpotrzebniejsze rzeczy, więc z zadowoleniem zaczęliśmy rozpakowywać nasze bagaże. Po zapoznaniu się ze sternikiem, przeszliśmy mini-kurs żeglarstwa, poznaliśmy podstawowe nazwy wyposażenia żaglówki, sposoby zaplatania węzłów, nazwy i funkcje żagli oraz lin.

Gdy wreszcie wypłynęliśmy byliśmy bardzo podekscytowani. Dla większości z nas była to pierwsza przygoda z żeglowaniem, dlatego uśmiech nie schodził nam z twarzy przez długi czas. Tego dnia warunki nie były wymagające, rejs minął nam spokojnie i w miłej atmosferze. Następnie na wyspie dostaliśmy zadanie, aby nazbierać drewno na ognisko. Po wielu ciężkich, mozolnych próbach podejmowanych przez niemalże wszystkich uczestników, udało się nam w końcu samodzielne rozpalić ogień.

Gdy nadszedł wieczór, wszyscy uczniowie wraz z nauczycielami i sternikami, uzbrojeni w latarki oraz śpiewniki usiedliśmy wokół, jedząc kiełbaski i śpiewając szanty. Integracja poszła nam tak dobrze, ze niektóre łódki niemalże zatonęły od nadmiaru osób na nich siedzących. Po wybraniu wody z zagłówek właścicieli, reszta pięknej, urokliwej nocy minęła spokojnie.

Rano wstaliśmy pełni optymizmu, gotowi na nowe przygody. Zjedliśmy samodzielnie przygotowane śniadanie i każda załoga umyła swój „okręt” zarówno za zewnątrz, jak i w środku. Potem znów wypłynęliśmy na szerokie wody, a kolejnym celem była ekomarina Siemiany.

Tego dnia pogoda bardzo sprzyjała żeglowaniu. Był wiatr, przez który momentami było bardzo… ekstremalnie(!) – nasze łódki niemalże cały czas ulegały przechyłom, co dla niektórych okazało się bardzo emocjonujące. To było prawdziwe „Ahoj, przygodo!”. Załogi musiały wykazać się odwagą i współpracować ze sobą. Każdy z nas miał na łódce przydzielone swoje zadanie, które rzetelnie wykonywał. Nawet ci, którzy zarzekali się, że na wyjazd jadą „leżeć i pachnieć”, zostali zmotywowani do pracy. Żeglujemy! Hals, forsztag, kingston, szpring, knaga… Czy szczury lądowe coś z tego rozumieją? My już tak!

Po dopłynięciu zjedliśmy obiad, mieliśmy możliwość wziąć prysznic oraz wyjść do sklepu po potrzebne (lub mniej potrzebne) rzeczy. Następnie, bez większych problemów, popłynęliśmy na kolejną wyspę, na której spędziliśmy noc, poprzedzając pójście spać wieczornymi szantami przy ognisku. Już pod błyskającymi gwiazdami chętni mieli okazję poznać legendę wyspy i uczestniczyć w tajemniczej wyprawie. Ci, którzy nie byli na tyle odważni, wieczór spędzili w swoich łódkach. Niektórzy wspólnie ze sternikami śpiewali szanty i rozmawiali o wszelkich tajnikach żeglowania.

Ostatniego dnia, po zjedzeniu śniadania, spakowaniu się i umyciu pokładu, wypłynęliśmy z powrotem do Iławy, łącząc nasze żaglówki w podwójne lub potrójne tratwy. Mieliśmy okazję ostatni raz napawać się urokiem Jezioraka. Po dotarciu na miejsce zjedliśmy obiad, a nauczyciele wręczyli każdej grupie kubki ze zdjęciem ich załogi. Następnie ruszyliśmy w drogę powrotną do Warszawy, która minęła nam szybko dzięki wspólnemu śpiewaniu i wspominaniu wyjazdu.

Wszystkim uczestnikom wyjazd bardzo się spodobał, nawet ci nastawieni sceptycznie byli zadowoleni, a tym bardziej wrażliwym zakręciła się łza w oku. Dziękujemy i liczymy na więcej takich żeglarskich wypraw!

Alicja Lis 1B, Natalia Balcerzak, Ola Olszewska, Maja Tkaczyk 1A

Skip to content
This Website is committed to ensuring digital accessibility for people with disabilitiesWe are continually improving the user experience for everyone, and applying the relevant accessibility standards.
Conformance status