Renata Wójcik
Ha! Nie, nie chodzi o czarodziejów z „Harrego Pottera”, ani o Guślarza z „Dziadów”… To pani Marta z pokoju wuefistów magicznie zamieniała korytarz w szatni w słoneczną aleję. Świadków było mnóstwo!
A rzecz wyglądała następująco: tuż przed pierwszą lekcją coraz więcej uczniów wchodziło do szkoły. Zwykle były to poważne twarze osób niepewnych dnia i godziny librusowych wyroków i wielkości skali tsunami zadań z matematyki albo tempa galopady gramatyki z polskiego. Dla wielu z nich wniknięcie w gmach szkoły oznaczało pozostawienie beztroskiej wolności gdzieś za ogrodzeniem szkoły, dobrego humoru we wczorajszym popołudniu… teraz mieli przystąpić do pracy – dla jednych jak u Dedala, dla innych jak u Syzyfa….
Pani Marta doskonale o tym wiedziała i jakiemukolwiek marudzeniu powiedziała stanowcze „Nie!”. Została Strażniczką Uśmiechu Optymistycznego Poranka i z zaangażowaniem przystąpiła wykonania swojej misji nasłoneczniania świata.
Zaimponowała wszystkim wytrwałością i genialnym pomysłem: każdemu wchodzącemu uczniowi mówiła magiczne „dzień dobry”, które natychmiast rozpromieniało nawet największego ponuraka!
Trwa jesień, a na Olgierda w ZS nr 113 wiosna zaczyna dzień od uśmiechu! Czy to nie czary?…
dzu