Urszula Nakielska
Zagłada nigdy nie była (prawie) niczyją ulubioną wizją przyszłości, dlatego zrozumiałym jest, że pierwsza większa fala ostrzeżeń o zmianie klimatu poruszyła serca i rozumy. Wyobrażenie o tym, że koniec faktycznie istnieje i może być definitywny, staje się z dnia na dzień coraz prawdziwsze, a co za tym idzie – coraz bardziej przerażające! Ze wzrastającą świadomością intensyfikuje się działanie ludzkości, ale najpierw, niestety, musimy zrobić coś, aby zmusić do reakcji tych, którzy faktycznie mogą podjąć w tej sprawie potrzebne decyzje.
Teraz stoimy w miejscu. Pluskamy się w gęstej smole na morzu, puszczamy sobie bańki smogu, a natura to nasz plac zabaw. Ludzie pozbawieni władzy przejmują inicjatywę, aby spotkać się z soczystym ,,Globalne ocieplenie nie istnieje” wystrzelonym nam prosto w twarz. Lasy deszczowe musiały płonąć przez trzy tygodnie, żeby media się tym zainteresowały.
,,Politycy, dorośnijcie!” – krzyczy młodzież, która w końcu wzięła sprawę w swoje ręce. 20 września 2019 odbył się ogromny strajk klimatyczny mający na celu pobudzenie do działania. Setki, tysiące, a globalnie nawet miliony ludzi wyszło tego dnia na ulicę, aby pokazać swoje stanowisko w tej walce, a jest to – już teraz! – prawdziwa walka o życie!
Warszawski strajk ruszył o godzinie 10:00 z Placu Konstytucji. Wykrzykiwaliśmy hasła, eksponowaliśmy transparenty, przekazywaliśmy dalej nasze zmartwienie i bunt – paradoksalnie: bunt przeciwko niewspółpracowaniu ze środowiskiem. Niewątpliwie jednak jest to pożądany paradoks. Wrzaski o ratunek dla natury ściągały mieszkańców oraz turystów warszawskich na ulicę, gromadziły tłumy i były zgodnie powielane przez wszystkich obecnych. Szliśmy ulicą Wiejską, kolekcjonując po drodze ludzi tak samo sfrustrowanych bezsilnością w sprawie zmiany klimatu jak my, aż dotarliśmy pod Pałac Kultury i Nauki. Tam demonstracja nabrała na sile.
Mimo smutnego powodu, dla którego to wydarzenie musiało się odbyć, wszystko przebiegło w pozytywnej, wesołej atmosferze. Zadbała o to muzyka, uśmiechnięci ludzie i żartobliwe banery – dla przykładu: ,,Nie ma skejterów na martwej planecie” lub zwykły obrazek misia polarnego z podpisem ,,Not cool”. Młodzież wielokrotnie ,,trafiła w punkt” swoimi napisami: ,,We are skipping our lessons to teach you one”, czyli w swobodnym tłumaczeniu ,,Uciekamy ze swoich lekcji, żeby dać wam jedną”. Dodatkowo podbudowuje nas fakt, iż duża ilość szkół wyraziła poparcie dla strajku! Miejmy nadzieję, że ta lekcja trafi nie tylko do świadomości wszystkich, którzy byli jej świadkiem, ale także i tych, których działania na rzecz obrony Ziemi dopiero zaczynają oświecać.
Chcąc pokonać szkodę, którą sami wyrządziliśmy, musimy nauczyć się stawiać dobro świata ponad nasze egoistyczne przekonania! Doprowadziliśmy do sytuacji, w której mamy na to tylko jedną szansę. W końcu ,,Nie ma PLANety B”!
Na szczęście ,,dzieci i ryby [w końcu] mają głos” – i oby został on wysłuchany!
Julia Osiecka kl.2A